-
Z końcem roku narodziła się koncepcja Teodora pośród bambusów pod chmurkami. Ubogi, szybki rysunek na skrawku papieru zwiastował rychłe problemy.
-
Na początku roku panda Teodor nabierała kształtów. Powstawały pierwsze obiekty.
-
Pojawiały się również pierwsze problemy, jak choćby uciekający ogonek a także pierwsze momenty irytacji.
-
Jego bryłka była zadowalająca, najważniejszy element planu miał swoją bazę!
-
A ja uczyłam się odnajdywać koleje pokłady cierpliwości. Bambusy (to te kreseczki) okazały się okropnym utrapieniem dla takiego Żółtodzioba...
-
Dosłownie i w przenośni - dowiedziałam się że wcześniejsza irytacja była niczym w porównaniu z tym co nadchodziło!
-
Okazało się iż niestety, ale Teodor zmuszony jest do życia w szarości...
Problemy techniczne uniemożliwiły mi nadanie jego światu barw a co za tym idzie - ukończenie projektu zgodnie z planem. -
z racji że nie mógł pokazać swojego kolorowego świata. Jednak obiecuję, iż nie poddam się i kiedyś rozwiążę zagadkę szarego Teodora nadając mu tym samym piękne barwy!