-
-
W bardzo odpowiedni dla nic prostszego sposób pierwszy naukowy wpis na blogu opowiadał o origami z DNA: od tamtej pory wpisów na ten temat było znacznie więcej, a ich seria zagościła ostatnio w Podwójnej Helisie.
-
Wpis o kaczorze gwałcącym swojego martwego kompana robi furorę. Historia opisująca publikację niszowego pisemka Deinsea (która to praca zresztą dochapała się Ig Nobla) przez trzy lata posiadała rekord największej ilości wejść w ciągu jednego dnia. Pobił ją niemal równe trzy lata później wpis o hipermnezji.
-
Po kilku zaledwie miesiącach istnienia bloga dałem się - wbrew swoim założeniom o niepchaniu się w publicystykę - wciągnąć we wszechobecną szczepionkową polemikę. Sierpniowy wpis był co prawda pierwszym na blogu, dotyczącym historii szczepionki MMR, Andrew Wakefielda i całej tej historii, ale nie był wpisem ostatnim.
Rykoszetem tego wpisu stał się jednak kolejny a stronie Krajowego Towarzystwa Autyzmu, opublikowany w lutym 2010. Zaś wierni czytelnicy donosili mi potem, że wpisy te są często -
Innym przewijającym się przez ostatnie cztery lata wątkiem, są wpisy pół-naukowe, pół-historyczne. Do tej kategorii niewątpliwie należał ten wczesny wpis o Egasie Monizie - lekarzu, który dostał Nagrodę Nobla za szkodliwą lobotomię, a powinien za zbawienną angiografię...
-
Gdy zakładałem bloga naukowego, o jednej rzeczy wiedziałem na pewno: że przez jeden tydzień w roku nie będę miał nigdy na nic czasu. Bo będę pisał o naukowych Oskarach - o trzech interesujących mnie Nagrodach Nobla z fizyki, chemii oraz fizjologii i medycyny. Zacząłem wpisem o czujnikach CCD.
-
W ciągu pierwszego pół roku blog odwiedza blisko 12 tysięcy osób. Na warunki panujące w polskiej blogosferze naukowej w 2009 roku oraz mój kompletny brak umiejętności marketingowych uważam to za sukces. Nieco mniejszy, gdy uwzględni się rolę nekrofilitycznych kaczek...
-
Wiosną i latem 2010 roku żyłem planowaną wyprawą pod Everest. Rezultatem tego była już nawet nie mini, ale mikro seria o przystosowaniu do wysokości u ludów zamieszkujących krainy dla większości śmiertelników nieosiągalne: Tybet, Andy, Etiopię.
-
Regularni bywalcy bloga wiedzieć będą, że skrzętnie śledzę różne naukowe przekręty. Pierwszą taką opisywaną przez mnie historią był niemiecki fizyk, Jan Hendrik Schoen.
-
Zapowiedź mojej pierwszej naukowo-poważnej serii o proteomice. Ta krótka seria już się zakończyła, ale z jej popiołów powstał feniks serii genomowej.
-
Tradycję wpisów o Noblach starałem się kontynuować z roku na rok, z różnym efektem. W 2010 mój wpis o grafenie uprzedził serwis badania.net, więc ja skupiłem się na... głupotach.
-
Na blogu pojawiają się mniej lub bardziej regularnie wpisy należące do tematycznych serii. Czytelnicy mogą o tym nie wiedzieć, ale moją ulubioną jest (wbrew pozorom) seria z Łańcuchami Skojarzeń.
-
W 2011 roku odbył się ostatni lot ostatniego wahadłowca. Na nic prostszego pamięć po tych maszynach uczciliśmy historyczną galerią.
-
W którymś momencie w październiku 2011 roku blog obejrzał stutysięczny czytelnik.
-
W 2011 Nobel z fizjologii i medycyny był jedyny w swoim rodzaju: jeden z laureatów zmarł na kilka dni przed ogłoszeniem wyników. Nagrody nie przyznaje się co prawda pośmiertnie, ale Komitet Noblowski nie wiedział o śmierci Ralpha Steinmana w chwili podejmowana decyzji, dlatego postanowiono i tak go uhonorować.
-
Przy okazji wpisu na temat publikacji wyników Cenzusu Życia Morskiego nic prostszego publikuje niesamowite zdjęcia podwodnych stworzeń odkrytych w ramach tego cenzusu (dzięki uprzejmości autora fotek, Kevina Raskoffa). Zdjęcia można też oglądać w jednej z galerii na blogu.
-
W grudniu 2011 roku dostałem maila od Tomasza Machały zapraszającego do udziału w tworzeniu obwieszczonego jesienią serwisu Tomasza Lisa, naTemat. Przygoda z serwisem trwa do dzisiaj, ze zmiennym szczęściem. Stanowi ten poboczny blog jednak jakieś ujście dla moich mniej naukowych, a bardziej paranukowych wynurzeń.
-
W maju 2012 roku - na kilka dni przez trzecimi urodzinami bloga - w PLoS ONE ukazuje się praca na temat blogów naukowych. Z polskiej blogosfery do publikacji trafiły tylko dwa projekty - nic prostszego i Sporothrix. Wiadomość tę udaje mi się potwierdzić kilka tygodni u źródła: czyli pierwszej autorki publikacji.
-
Cała Polska rozkochała się na miesiąc w piłce nożnej. W związku z tym także pojawiające się na nic prostszego wpisy odzwierciedlają trochę tę atmosferę, rozciągając się na okołoeurową miniserię...
-
Niecały rok temu rozpocząłem nową pracę - pracę wymarzoną redaktora w piśmie naukowym. Z racji też tego, że pismo jest o genetyce, profil bloga zaczął skręcać (bardziej niż do tej pory) w stronę biologii molekularnej. Czy ucierpieli na tym czytelnicy? Nie sądzę. Chociaż z pewnością ucierpiały moje ukochane serie wpisów takie jak Molekuła Miesiąca...
-
W ubiegłym roku po raz pierwszy przygotowałem infografiki, które miały czytelnikom pomóc zabić czas w oczekiwaniu na właściwe wpisy o Nagrodach Nobla. Niestety w sytuacji braku wyraźnych reakcji nie jestem w stanie orzec, czy były one sukcesem, czy kompletną porażką - ani tym bardziej czy powinienem robić je w tym roku!
-
Siedem miesięcy po pierwszej publikacji w PLoS ONE ukazuje się kolejna. W tej wzmiankowane są już dwa tuziny polskich blogów naukowych, niemniej jednak Sporothrix i nic prostszego wciąż pozostają w efektywnej czołówce.
-
25 kwietnia - mniej niż trzy tygodnie temu - świat po raz pierwszy ogląda Podwójna Helisa: niejako spin-off nic prostszego stworzony do spółki z dwoma wybitnymi polskimi autorkami blogów Sporothrix oraz Pisane z labu.
-
nic prostszego obchodzi dzisiaj oficjalnie swoje czwarte urodziny!